Powrót do pracy po przerwie: jak nabrać pewności siebie po urlopie macierzyńskim.

Miejsce na Twoją reklamę. Zapraszam do kontaktu.

Powrót do pracy po urlopie macierzyńskim to trochę jak powrót na siłownię po dłuższej przerwie – niby wiesz, jak to się robi, ale nagle każda czynność wydaje się wymagająca większego wysiłku niż kiedyś. W dodatku do głowy wkrada się milion pytań: „Czy dam radę?”, „Czy nadal jestem dobra w tym, co robię?”, „Czy to widać, że nie spałam od sześciu miesięcy?”. Spokojnie – każda z nas była tam, gdzie Ty jesteś teraz.

W tym wpisie pogadamy o tym, jak wrócić do zawodowej rzeczywistości po urlopie macierzyńskim i na nowo poczuć się pewną siebie, kompetentną i – co najważniejsze – spokojną.

Powrót do starej (a może nowej?) roli

Po urodzeniu dziecka zmienia się właściwie wszystko – Twoje priorytety, rytm dnia, definicja „odpoczynku”… Praca, którą znałaś wcześniej, też może wyglądać inaczej. I wiesz co? To jest okej.

Ja po swoim macierzyńskim wróciłam do biura z butelką mleka w torbie i notatnikiem pełnym pomysłów – trochę jak nowa wersja siebie, gotowa na kolejny level. Tylko że zanim przestałam bać się dźwięku własnej skrzynki mailowej, minęło kilka tygodni. To zupełnie normalne.

Zacznij od małych kroków

Zamiast wmawiać sobie, że musisz natychmiast wskoczyć na pełne obroty, potraktuj powrót do pracy jak proces adaptacji.

  • Nie oczekuj od siebie perfekcji od pierwszego dnia.
  • Ustal priorytety – co naprawdę musi być zrobione, a co może chwilę poczekać.
  • Znajdź mentorkę lub wspierającą koleżankę w pracy. Kobiety kobiecie są najlepszym lustrem – potrafią odbić Twoje mocne strony wtedy, gdy sama ich nie widzisz.

Czasem wystarczy jeden życzliwy komentarz typu „fajnie, że wróciłaś” i dzień od razu wygląda inaczej.

Nowa pewność siebie: nie szukaj jej, zbuduj ją

Mit o „odzyskaniu pewności siebie” jest trochę przesadzony. Pewność siebie nie jest jak klucze, które można zgubić i potem znaleźć pod kanapą. To raczej jak mięsień – trzeba go ćwiczyć.

Po pierwsze: uznaj, że się zmieniłaś

Jesteś tą samą osobą, ale z nowym zestawem doświadczeń – większymi pokładami cierpliwości, zdolnością planowania i umiejętnością reagowania na kryzysy (bo przecież żaden szef nie jest w stanie dorównać rocznemu dziecku w kategorii „nieprzewidywalność”).

Zamiast tęsknić za „starą sobą”, doceń tę aktualną wersję – może trochę bardziej zmęczoną, ale też mądrzejszą i silniejszą.

Po drugie: znajdź swój rytm

Przez pierwsze tygodnie powrotu po macierzyńskim warto przyjrzeć się swojemu rytmowi dnia. Zobacz, o której masz najwięcej energii, kiedy śpisz najmniej i jak możesz to pogodzić z obowiązkami.

Sama popełniłam błąd próbując udowodnić, że „nic się nie zmieniło” – wstałam o 6, w pracy robiłam nadgodziny, a w domu próbowałam być mamą na pełen etat. Efekt? Dwa tygodnie później zaspałam na ważne spotkanie i obudziłam się z odciskiem klawiatury na policzku. Tak, prawdziwa historia.

Po trzecie: przypomnij sobie, co Cię kręciło zawodowo

W ferworze pieluch, mleka i zabawek łatwo zapomnieć, że kiedyś coś naprawdę Cię pasjonowało. Może lubiłaś działać zespołowo, może lubiłaś dopinać projekty na ostatni guzik. Wróć do tego. Wypisz wszystko, co w Twojej pracy dawało Ci satysfakcję — i postaraj się te elementy przywrócić, chociaż w małej dawce.

Balans to nie mit (tylko trzeba go zdefiniować po swojemu)

Słowo-klucz, które powtarzają wszyscy od coachów po Instagram, to „balans”. Ale tak naprawdę balans nie oznacza, że wszystko dzieje się po równo. Czasem to po prostu świadomość, że coś innego ma teraz priorytet.

Jeśli Twoje dziecko choruje – to normalne, że skupiasz się na nim. Jeśli masz deadline – to też w porządku, że w tym tygodniu pranie poczeka dzień dłużej.

Twój balans to Ty decydujesz. To nie Excel, tylko intuicja.

Hair up, tattoo out

Dla mnie powrót do pracy po urlopie macierzyńskim oznaczał też powrót do moich rytuałów, które budowały moje „ja”. Związałam włosy w koczek, odsłoniłam tatuaż na karku i pomyślałam: „Okej, wracamy do gry”.

Nawet takie drobne rzeczy jak ulubiona biżuteria, zapach perfum czy elegancka koszula mogą przypomnieć Ci, że oprócz roli mamy masz też inne tożsamości – i każda z nich ma prawo błyszczeć.

Jak rozmawiać z pracodawcą (i nie zwariować)

Jasna komunikacja to Twoja tajna broń. Nie bój się powiedzieć, w jakim wymiarze możesz pracować, jakiego wsparcia potrzebujesz na start albo jakie rozwiązania pomogą Ci wrócić na pełne tory.

  • Jeśli masz elastyczne godziny – korzystaj z nich świadomie, nie z poczucia winy.
  • Poproś o stopniowe wdrażanie – łatwiej się rozkręcić niż wypalić w pierwszym miesiącu.
  • Nie bój się przyznać, że potrzebujesz chwili, by się wdrożyć. To nie jest słabość, to realizm.

Nikogo nie zaskoczy, że urlop macierzyński to nie wakacje. Wbrew nazwie to najbardziej intensywny „projekt menedżerski”, jaki istnieje.

Zadbaj o wsparcie (i nie tylko to zawodowe)

Nie jesteś sama. Inne mamy też wracają do pracy, czasem z tymi samymi obawami. Warto się z nimi łączyć – czy to przez grupy online, czy po prostu przy kawie po pracy.

Ja mam swoją małą „bandę” – trzy dziewczyny z dawnej pracy, które poznałam właśnie przez wspólny powrót z macierzyńskiego. Wymieniamy się radami, czasem memami, a kiedy któraś z nas ma gorszy dzień, druga przypomina: „Hej, przecież ogarniasz życie z jednym okiem otwartym – to dopiero skill!”.

Twoje tempo to Twój wybór

Nie bój się, że nie wracasz „tak szybko jak inni”. Każda historia jest inna, każde dziecko jest inne, każda praca jest inna. Porównywanie się z innymi mamami to droga do frustracji.

Pewność siebie wraca stopniowo – trochę jak kondycja po zimie. Ale kiedy już wróci, czujesz dumę jak po zdobyciu szczytu, nawet jeśli po drodze kilka razy się potknęłaś.

Celebrate yourself

Każdy krok w stronę zawodowego życia to powód do dumy. Masz prawo być zmęczona, mieć wątpliwości i jednocześnie być z siebie dumna. Bo to, że dałaś radę wrócić, już świadczy o Twojej sile.

A jeśli jeszcze znajdziesz chwilę, by pomalować paznokcie, wypić ciepłą kawę i założyć koszulę bez plam po kaszce – śmiało, daj sobie medal.

Podsumowując…

Powrót do pracy po urlopie macierzyńskim to nie sprint, tylko maraton. Czasem z przystankami na karmienie, czasem z telefonem z przedszkola w połowie dnia. Ale jeśli pamiętasz, kim jesteś i co potrafisz, znajdziesz równowagę między mamą a profesjonalistką.

I pamiętaj – pewność siebie nie wraca sama. Ty ją tworzysz, krok po kroku, każdego dnia, kiedy decydujesz się nie poddawać.


Najczęściej zadawane pytania

  1. Czy normalne jest, że boję się wrócić do pracy po urlopie macierzyńskim?

    Tak! Strach to naturalna reakcja na zmianę. Ważne, by nie pozwolić mu kierować Twoimi decyzjami. Traktuj go jako znak, że wychodzisz ze strefy komfortu.

  2. Jak przygotować się do powrotu?

    Warto zacząć od planowania — ustal godziny pracy, logistykę z opieką nad dzieckiem i porozmawiaj z pracodawcą o możliwościach wsparcia.

  3. Jak radzić sobie z poczuciem winy?

    Przypomnij sobie, że bycie mamą i pracującą kobietą to nie przeciwieństwa. Dajesz swojemu dziecku przykład siły i pasji.

  4. Co, jeśli moja pewność siebie spadła do zera?

    Zacznij od małych sukcesów – pochwała, dobrze wykonane zadanie, chwila spokoju. Pewność siebie rośnie z doświadczeniem, nie z presją.

  5. Czy warto wrócić na część etatu?

    Jeśli to możliwe – oczywiście. To sposób, by stopniowo oswoić się z rytmem pracy i uniknąć przeciążenia.

  6. Jak reagować na komentarze typu „odpoczęłaś na urlopie”?

    Z uśmiechem. Osoby, które tak mówią, zwykle nie wiedzą, czym jest macierzyństwo na pełen etat. Można zażartować: „Tak, mam teraz doktorat z zarządzania kryzysowego”.

  7. Czy wygląd ma znaczenie przy powrocie?

    Nie, ale zadbanie o siebie potrafi psychicznie zdziałać cuda. Ulubiona koszula potrafi dodać więcej pewności niż niejeden coaching.

  8. Co, jeśli dziecko często choruje, a ja boję się utraty pracy?

    Omów sytuację otwarcie ze swoim przełożonym. W wielu firmach są procedury, które chronią pracowników w takiej sytuacji.

  9. Jak długo trwa adaptacja po powrocie?

    U większości mam to od kilku tygodni do kilku miesięcy. Najważniejsze to nie spieszyć się i dać sobie przestrzeń na błędy.

  10. Czy to prawda, że po macierzyńskim stajemy się lepszymi pracownicami?

    W wielu przypadkach – tak! Macierzyństwo rozwija cierpliwość, elastyczność i wielozadaniowość. To potężne atuty w każdej pracy.